środa, 10 października 2007

[ASTRO] Apocalypto i astronomiczne absurdy

Pomijając to, że fabuła filmu jest oklepana jak łysiejący osioł i po pierwszych 30 sekundach filmu wiadomo kto, jak i kiedy zginie; że duże wątpliwości budzą we mnie rekonstrukcje świątyń (byłem widziałem) i mitologii (czytałem) to najbardziej rozśmieszyła mnie scena zaćmienia Słońca. Szanuję Mela Gibsona jako świetnego aktora ale takiej fuszerki spodziewałbym się w wiedźminie. Nie wiem czemu miały służyć błędy w rekonstrukcji zjawiska, które w naturze jest o wiele bardziej spektakularne niż w filmie ale to co dobiło mnie ostatecznie to fakt, że w następnej scenie pojawił się Księżyc w pełni. Oj oj - podstawowe braki!!!!!

Brak komentarzy: